Dom. Mieszkańcy Targowej 41 pokazali znaczenie tego słowa

W ostatnią sobotę zajrzeliśmy do kamienicy przy Targowej 41. Wrażenie przednie – nie tylko dlatego, że to nasza pierwsza wizyta na tym podwórku, ale i okoliczność była wyjątkowa…

W tym roku mija sto lat od wybudowania tego domu przez Wolfa Welta. Mieszkańcy się skrzyknęli i postanowili ten fakt uczcić. Bardzo nam było miło, gdy otrzymaliśmy zaproszenie na tę uroczystość od Anety, szefowej całego zamieszania. Równie po sąsiedzku zostaliśmy przyjęci przez pozostałych mieszkańców. Po chwili, przy kaszance i innych smakołykach, rozmowa się rozkręciła.

Opowieść o kamienicy

Szybko znaleźliśmy wspólny język z Panem Adamem, który, choć trudno w to (z racji wyglądu) uwierzyć,  mieszka pod 41 od lat 50. Po chwili poznajemy kilka historii dawnych mieszkańców, wiemy, że kiedyś rosło drzewo na tym ciasnym podwórku, słyszymy o reprezentacyjnej klatce schodowej – eleganckich kafelkach, niewysokich stopniach schodów, masywnych drewnianych drzwiach do mieszkań… I o nich samych, które są tak przestronne i wielkomiejskie, że można do nich wejść z dwóch klatek schodowych. Dowiadujemy się także o dwóch Żydówkach, o których mówi się, że były ostatnimi właścicielkami kamienicy…

Piknik Sąsiedzki na podwórku Targowej 41

Troska, z jaką mieszkańcy i młodzi i starsi opowiadają o swojej kamienicy, jest budująca. Wskazują na wykafelkowany przejazd bramny z unikalnymi przedstawieniami pejzaży, eleganckie kolumny i stylowe odboje. Martwią ich widoczne na fasadzie budynku, ale i wewnątrz, pęknięcia. Podobno w przyszłym roku ma odbyć się remont części domu. Mówią: trzeba chronić to dziedzictwo. Dziedzictwo – piękne, trochę zapomniane słowo. To miód na moje serce.

To ma sens

Tymczasem wokół, za naszymi plecami, dzieje się równie dużo. Trwa konkurs na najlepsze ciasto z kilku upieczonych przez odważnych sąsiadów, uzupełniana imionami jest oś czasu, kwiaty są sadzone w podwórkowych donicach… Dzieje się dużo! Dzieciaki bawią się razem, a wieczorem podwórko zamieni się w salę kinową – zapowiadany jest pokaz filmu. Proszę mi wierzyć, to naprawdę jest piękny widok. To ma sens. Zaczyna się od zwykłego “dzień dobry, sąsiedzie…”. Wiem, na Pradze już takie inicjatywy miały miejsce (np. Kawęczyńska 43) i chce się mówić: rodaki z Pragi, więcej takich inicjatyw, bo życie jest wówczas przyjemniejsze!

Przygotowania do projekcji filmu - tak powstaje ekran

Po co o tym piszę? Bo to jest normalność i marzę o tym, by to nas nie dziwiło. Wielki plus dla Targowej 41 – jakość made in Praga.

Źródło: http://zawinklem.pl/dom-mieszkancy-targowej-41-pokazali-znaczenie-tego-slowa/